Po rezystorze przyszedł czas na kolejnego członka „trójcy RLC”, czyli kondensator. Podobnie jak cewka, kondensator każdego dnia spędza sen z powiek nie tylko rzeszom hobbystów, ale i bardziej obeznanym w temacie osobnikom. Niejednemu zdarzyło się na odwrót wlutować niepozorny kondensator elektrolityczny, co zazwyczaj kończyło się małą eksplozją. Do tego te wszystkie właściwości i rodzaje (elektrolityczne, ceramiczne, a może i kosmiczne). No i jakieś ESR. Brrr! Dreszcze…

Nie jest łatwo, ale razem damy radę. To do dzieła!

Kondensator – co to u licha jest?

Najprościej można to ująć tak: kondensator to element elektroniczny, który składa się z dwóch okładek wykonanych z przewodzącego materiału, oddzielonych warstwą tzw. „dielektryka”. No i na tym prostota się kończy… Zrozumiałeś coś z tego? Jeśli tak to super, jeśli nie to nie wszystek stracone!

Zaczniemy może inaczej…

Budujemy kondensator!

My nie zbudujemy? No jak nie, jak tak. Zbudujemy go „z definicji”. Tej wcześniej podanej. Za chwilę zrozumiesz w czym rzecz. Wystarczą nam do tego dwie folie: aluminiowa i spożywcza. W opcji „all-inclusive” można użyć jeszcze jakichś nożyczek, ale uwaga – nie odpowiadam za ich nieprawidłowe użycie. Ostre dziadostwo i skaleczyć może, zachowaj szczególną ostrożność. Serio. Podsumowując…

Potrzebujemy:

  • folię aluminiową
  • folię spożywczą
  • nożyczki

No to po kolei. Najpierw musisz wziąć co trzeba, położyć na biurku i odtańczyć trzy razy dowolny taniec ludowy (zbójnicki podobno zwiększa pojemność x10, ale #niepotwierdzoneinfo). Ok, bez tańczenia też da radę, ale wiesz dbaj o siebie, aktywność fizyczna jest ważna. Nie samą elektroniką człowiek żyje. Naprawdę.

Następnie wytnij dwa kawałki folii aluminiowej i dwa kawałki folii spożywczej. Możesz oczywiście eksperymentować z rozmiarami. Polecam, szczególnie jeśli masz multimetr, który pozwala na pomiar pojemności kondensatorów. Jeżeli jednak nie do końca wiesz „jak zacząć budować kondensator”, to Ci pomogę.

Wytnij dwa kawałki foli aluminiowej. Niech to będą kawałki podobnych rozmiarów, kształtem zbliżone do kwadratu.

kondensator

Teraz weź folię spożywczą i wytnij z niej też dwa kawałki, które będą podobne do siebie. Uwaga! Kawałki folii spożywczej powinny być dłuższe, niż folii aluminiowej, zbliżone kształtem do prostokąta.

kondensator

Potem nałóż je na siebie wg schematu: spożywcza – aluminiowa – spożywcza – aluminiowa. Tak, jak na zdjęciu.

kondensator

Zauważ, że na górze i na dole folia aluminiowa jest wysunięta. Tak ma być, bo po zwinięciu to będą właśnie „nóżki”, wyprowadzenia naszego kondensatora.

Teraz wystarczy to zwinąć (patrząc na zdjęcie lecimy od lewej do prawej). Uważaj żeby nie zrobić zwarcia – dwie okładki z folii aluminiowej mają być od siebie odizolowane. Nie mogą się ze sobą stykać. Właśnie po to jest tutaj folia spożywcza.

kondensator

Ok, jeśli już zwinęliśmy, to możemy podłączyć nasz kondensator do multimetru i zmierzyć jego pojemność…

kondensator

…albo wziąć gumkę recepturkę i jeszcze bardziej zmniejszyć jego rozmiary. Obyło się bez gumki recepturki. Oczywiście taki kompaktowy kondensator też sobie zmierzymy. No kto nam zabroni?

kondensator

To wszystko. Już intuicyjnie czujesz czym jest kondensator?

Co to jest kondensator?

Chwilę wcześniej pisałem…

kondensator to element elektroniczny, który składa się z dwóch okładek wykonanych z przewodzącego materiału, oddzielonych warstwą tzw. „dielektryka”

Można też na to spojrzeć z innej strony.

W zbudowanym przez nas kondensatorze „okładki” stanowiła folia aluminiowa. Przewodzący materiał to połowa sukcesu. Druga część to folia spożywcza, która z kolei stanowiła warstwę dielektryka, czyli po prostu materiału nieprzewodzącego prądu elektrycznego. Proste? Zauważ, że kondensator składa się z… przeciwieństw. Mamy materiał przewodzący i nieprzewodzący. Przeciwieństwa się łączą? Taka mała #dygresja 🙂

Wracając do sedna. Możemy sobie narysować coś w rodzaju prostego schematu kondensatora.

 

kondensator

 

Linie ciągłe to okładki kondensatora – materiał przewodzący, natomiast linia przerywana symbolizuje dielektryk. Pewnie się zastanawiasz jak to działa? Dielektryk pomiędzy tym wszystkim? Czy to aby po prostu… nie przewodzi prądu? Przecież jeśli pomiędzy dwoma okładkami mamy materiał, który jest izolatorem, to mamy jakby przerwę w obwodzie. Folia nie przewodzi, więc jak to u licha może przewodzić cokolwiek?

No właśnie. Przewodzi. Ale sprawa jest nieco bardziej zawiła. Tak troszeczkę. Tyci, tyci.

Otóż ładunki elektryczne są „przenoszone” pomiędzy dwiema okładkami kondensatora poprzez pole elektryczne. Elektrony przemieszczają się z jednej okładki na drugą. Istotne jest czy mamy do czynienia z prądem stałym czy przemiennym!

W tym pierwszym przypadku – w obwodzie prądu stałego – jedna okładka będzie podłączona do plusa, natomiast druga do minusa. Jak wiesz (a jeśli nie to zajrzyj do tego wpisu) prąd płynie od plusa do minusa. Taki jest jego umowny kierunek. Jeśli tak, to okładka podłączona do plusa będzie się „ładować”. Do pewnego momentu. Uwaga! Będzie się ładować tylko jedna okładka. Wiesz dlaczego? Ładunki elektryczne w kondensatorze „przemieszczają się” w polu elektrycznym. Szkopuł w tym, że do wytworzenia owego pola potrzebujemy prądu przemiennego. Dlatego przy prądzie stałym jedna okładka „naładuje się” do pewnego momentu – innymi słowy „zapełni się” ładunkami elektrycznymi i… Koniec.

Jeśli teraz weźmiemy taki kondensator, odłączymy go od źródła napięcia i podłączymy np. do diody LED to dioda przez chwilę zaświeci. Ładunki elektryczne popłyną nie poprzez pole elektryczne, ale jak w najzwyklejszym obwodzie prądu stałego – od okładki naładowanej, przez kondensator, do okładki nienaładowanej. Od plusa do minusa.

Co się stanie jeśli kondensator podłączymy do źródła prądu przemiennego? Takiego obwodu, gdzie prąd płynie raz w jedną, raz w drugą stronę – upraszczając – raz jest minus, a raz plus. I tak w koło. W takim wypadku pomiędzy okładkami wytworzy się pole elektryczne. Raz ładowana będzie jedna okładka, raz druga.

Może trochę zawiłe, ale… Podsumowując ten etap – zapamiętaj chociaż tyle 🙂

Kondensator w obwodzie prądu stałego…

Stanowi tak naprawdę przerwę w obwodzie. Jedna z okładek ładuje się do pewnego momentu i… Koniec. Ładunki elektryczne nie mogą „przejść dalej”, bo nie ma jako takiego połączenia – jest przerwa – okładki kondensatora są oddzielone warstwą nieprzewodzącego dielektryka. Teoretycznie żeby „przekazać dalej” energię zgromadzoną na jednej z okładek musielibyśmy wyjąć kondensator, odwrócić (wiesz, ma dwie nóżki) i włożyć z powrotem. Albo podłączyć go do jakiegoś odbiornika energii – żarówki, diody LED, czy zewrzeć jego nóżki ze sobą poprzez rezystor. Tylko czy ma to sens? No, chyba że w prostych doświadczeniach.

Co by się nie działo, jak bardzo śnieg by nie sypał i takie tam – kondensator stanowi przerwę w obwodzie prądu stałego. Można powiedzieć, że jest to taki rezystor o nieskończonej rezystancji. Oczywiście nie dosłownie – kondensator to kondensator, a rezystor to rezystor. Choć… No dobra, o tym zaraz.

Kondensator w obwodzie prądu przemiennego…

No właśnie. Pisałem, że kondensator to kondensator, a rezystor to rezystor. Oczywiście są to różne elementy, ale pewne cechy mogą je łączyć. Nie wnikając w zawiłe szczegóły matematyczne – kondensator też ma rezystancję. Właściwie to nie rezystancję, a reaktancję. Możesz ją rozumieć jako swego rodzaju opór, ale dla prądu przemiennego. Jest to uproszczenie, ale nie od razu Rzym zbudowano, a jeśli jesteś początkującym elektronikiem (czy w ogóle – początkującym wielbicielem nauk wszelakich 😀 ), to nie ma sensu wnikać w jakieś matematyczne cuda i inne sprawy.

Ok. To kojarzysz już, że kondensator ma jakąś reaktancję (coś jak rezystancja) i można go porównać (w pewnym sensie) do rezystora, ale w obwodzie prądu przemiennego. Od czego zależy ta reaktancja? Najprościej – od częstotliwości prądu. Im wyższa częstotliwość, tym niższa jest reaktancja. Ciekawostką jest, że dla wysokich częstotliwości kondensator jest niejednokrotnie traktowany jako „zwarcie” – bardzo mała rezyst… reaktancja znaczy się, czyli „tak jakby go nie było”.

Uf… Jeszcze jedno. W jaki sposób przenoszone są ładunki elektryczne w kondensatorze, który stanowi element obwodu prądu przemiennego? W polu elektrycznym, jakie wytwarza się pomiędzy okładkami.

Dajesz radę? :> W nagrodę podrzucam Ci jeden z przykładów zastosowania kondensatorów. W formie zdjęciowej. Jest to moduł zasilania pochodzący z kserokopiarki laserowej.

kondensator

…i jeszcze jedno zdjęcie tego cuda 😀

kondensator

Jak wrażenia?

Właściwości kondensatorów, czyli pojemność przede wszystkim!

Czym jest pojemność elektryczna? Ile wynosi pojemność przeciętnego kondensatora? Wreszcie, kim był Michael Faraday? Tego dowiesz się już za moment.

Pojemność, z angielskiego „Capacitance”, to wielkość fizyczna równa stosunkowi dwóch wartości: ładunku elektrycznego zgromadzonego na danym przewodniku i potencjału samego przewodnika. Mało zrozumiałe, co nie? Przynajmniej na początku. Przyznam, że sam wolałbym spotkać się z lepszym tłumaczeniem zjawisk w literaturze. No cóż.

My mówimy o pojemności elektrycznej w odniesieniu do kondensatora (nie tylko z nim związane jest pojęcie „pojemności elektrycznej”). Pojemność kondensatora czasem nazywana jest „pojemnością wzajemną”, a to dlatego, że pomiędzy okładkami kondensatora powstaje różnica potencjałów, w wyniku której ładunki się gromadzą (do kondensatora przyłożone jest napięcie, kumasz?).

O czym mówi pojemność elektryczna kondensatora? W ogólnej definicji było…

wielkość fizyczna równa stosunkowi dwóch wartości: ładunku elektrycznego zgromadzonego na danym przewodniku i potencjału samego przewodnika

Jak to odnieść do kondensatora? Po pierwsze ładunek elektryczny. U nas będzie to ładunek, jaki zgromadzi się (albo inaczej: będzie możliwy do zgromadzenia) na jednej z okładek kondensatora. Ładunek elektryczny często jest oznaczany literą „q”, a w przypadku kondensatorów dużą literą „Q”. Jednostką w jakiej wyraża się ładunek elektryczny są kulomby. Ciekawostką jest, że jeden kulomb to mniej więcej $\rm{6.24 \cdot 10^{18}}$ elektronów. Sporo.

Druga sprawa to potencjał. W naszym przypadku mamy potencjał jednej okładki, na której gromadzą się ładunki, no i potencjał drugiej okładki, którą – dla uproszczenia – możemy nazwać „pustą”. Na jednej okładce jest więcej ładunków, na drugiej mniej – mówi Ci to coś? Otóż pomiędzy dwiema okładkami występuje różnica potencjałów, czyli – innymi słowy – napięcie elektryczne (o napięciu elektrycznym przeczytasz tutaj). Dla przypomnienia, napięcie elektryczne oznacza się często dużą literą „U”, natomiast jego jednostką są wolty oznaczane dużą literą „V”.

No to jakby to poskładać teraz do kupy, to mamy taką „definicję pojemności dla kondensatora” 🙂

pojemność elektryczna kondensatora wyrażona jako stosunek dwóch wartości: ładunku elektrycznego zgromadzonego na jednej z okładek oraz napięcia elektrycznego pomiędzy dwiema okładkami

Żeby było łatwiej to zrozumieć można zapisać prosty jak budowa cepa prawo Ohma wzór. Brakuje nam tylko zasadniczego elementu układanki – pojemności. Pojemność oznaczamy dużą literą „C” (wiesz dlaczego?), natomiast jej jednostką jest „farad” oznaczany dużą literą „F”. No to mamy już wszystko. Pozostaje zapisać.

$\rm{C=\frac{Q}{U}}$

Co z tego wynika? Najprościej rzecz ujmując: im więcej ładunku może się zgromadzić na jednej z okładek kondensatora, tym większa jest jego pojemność. Z drugiej strony: im większa jest różnica potencjałów pomiędzy okładkami, tym mniejsza jest pojemność samego kondensatora. Możesz zapamiętać, że…

pojemność elektryczna kondensatora jest to zdolność do gromadzenia ładunków elektrycznych

Im większa pojemność, tym więcej ładunków się pomieści.

Jeszcze kilka słów o ESR, polaryzacji i napięciu przebicia

Pozostając przy temacie właściwości nie sposób pominąć wspomnianych parametrów: ESR, czyli Equivalent Series Resistance, polaryzację, która jest istotna w przypadku kondensatorów elektrolitycznych, wreszcie napięcie przebicia, o którym należy pamiętać jeśli planujemy nie chcemy doprowadzić do eksplozji kondensatorów (nie próbuj tego w domu, poza domem też!). To rzecz jasna niejedyne parametry, jakimi można opisać ten jakże finezyjny element elektroniczny, ale… Po prostu zajmiemy się tylko tymi trzema. Jak to mówią – co za dużo to niezdrowo. Podobno.

Pod skrótem ESR kryje się parametr nazywany „zastępczą rezystancją szeregową„. Jak wiesz kondensator posiada pewną rezystancję, jednak w przypadku ESR nie chodzi o samą reaktancję pojemnościową, o której pisałem wcześniej. Jeśli wyobrazisz sobie np. kondensator elektrolityczny, to ma on jakieś wyprowadzenia (konkretnie dwie nóżki, które mają jakąś rezystancję), ma rzecz jasna okładki (też mają rezystancję),  wreszcie ma też dielektryk (pomiędzy okładkami), który niejako „z definicji” musi stawiać jakiś opór. Podsumowując, na ESR składają się rezystancje poszczególnych składowych kondensatora: okładek, dielektryka i wyprowadzeń. Z czym wiąże się ESR? Możesz go rozumieć jako najzwyklejszą w świecie rezystancję, opór, a przecież rezystancja jest „miarą przeciwstawiania się przepływowi prądu” – można tak powiedzieć, prawda? No a jeśli tak, to im większy będzie ESR tym więcej czasu minie, nim kondensator się naładuje. Od ESR zależy zatem czas ładowania i rozładowywania się kondensatora. Wspomnę jeszcze, że im większy ESR tym bardziej kondensator może się nagrzewać – szczególnie gdy mówimy o kondensatorach będących elementami układów pracujących z częstotliwościami rzędu setek kiloherców (i więcej), np. przetwornic impulsowych.

Kojarzysz już mniej więcej „z czym się to je” i że nie jest to dESeR. Tak.

Kolejny parametr, albo – może lepiej – cecha kondensatora to polaryzacja. Nie wnikając w szczegóły chodzi o to, że niektóre z kondensatorów są elementami „spolaryzowanymi”, mają „plus i minus”. Dobrym przykładem są kondensatory elektrolityczne. Zazwyczaj mają oznaczony biegun ujemny. Jeśli dobrze się przyjrzysz to zobaczysz to oznaczenie na zdjęciu tytułowym do tego artykułu 😉 Jeśli nie, to wrzucam poniżej, co byś wiedział i nie wlutował tego elementu na odwrót. Nie polecam, może być nieciekawie, źle wlutowany kondensator elektrolityczny może się uszkodzić, a mówiąc wprost – najzwyczajniej w świecie wybuchnąć, szczególnie przy wysokim napięciu.

kondensator

Nie wszystkie kondensatory są spolaryzowane. W przypadku popularnych kondensatorów ceramicznych nie spotkasz się takimi oznaczeniami. Nie musisz się zatem martwić „gdzie jest plus, a gdzie minus” składając np. prosty układ zawierający mikrokontroler z rodziny AVR, bo zapewne użyjesz tam ceramika o wartości 100 nF.

Na deser (nie dESeR!) zostawiliśmy sobie napięcie przebicia. Nie ma co się rozpisywać. Staraj się nie przekraczać tego napięcia. W ogóle to nie przekraczaj podanego przez producenta napięcia znamionowego. Nie warto. Chyba sam się domyślasz dlaczego.

Kim był Michael Faraday?

Wielkim poetą był… No może nie do końca poetą, ale jednym z większych naukowców. A może „poetą nauki”? W końcu elektronika to też sztuka (nawet taka książka była). Dobra nieważne 😉

Pan Michael Faraday był angielskim uczonym – fizykiem i chemikiem w jednej osobie. Co ważne był samoukiem, jak więc widać każdy ma szansę zostać naukowcem, szczególnie w dzisiejszych czasach, gdzie dostęp do wiedzy stał się powszechny za sprawą internetu. Wracając jednak do samego Michaela – same superlatywy: profesor The Royal Institution of Great Britain, profesor University of Oxford i członek The Royal Society.

To właśnie jego nazwisko stało się nazwą jednostki pojemności elektrycznej. W nieco zmienionej, skróconej formie: Faraday -> Farad. Nazwiskiem odkrywcy została też nazwana jedna z planetoid.

Żeby utwierdzić Cię w przekonaniu, że „Faraday wielkim uczonym był” (naprawdę) wymienię kilka odkryć, które mu zawdzięczamy:

  • odkrył zjawisko indukcji elektromagnetycznej
  • jest twórcą praw elektrolizy Faradaya
  • odkrył zjawisko samoindukcji
  • zbudował pierwszy model silnika elektrycznego
  • odkrył związek chemiczny o wdzięcznej nazwie „benzen”

Jest moc, nieprawdaż? Jeśli chcesz wiedzieć więcej, to polecam zapoznać się z biografią pana Faradaya. Wróćmy jednak do tematu przewodniego tegoż wpisu, czyli kondensatorów.

Kondensatory – nie jednemu psu na imię „Burek”!

Ano właśnie. Kondensator kondensatorowi wilkiem? Nie, ale mamy sporo różniących się od siebie rodzajów tych poczciwych elementów należących do trójcy RLC.

  • kondensatory elektrolityczne
  • kondensatory foliowe
  • kondensatory ceramiczne
  • kondensatory powietrzne
  • kondensatory zmienne (strojeniowe, trymery)

My pochylimy się nad dwiema z wymienionych wyżej rodzin: elektrolitami i ceramikami 😉

Kondensatory elektrolityczne

Są to chyba jedne z (naj)łatwiejszych do rozpoznania elementów elektronicznych. Jak przystało na kondensator z krwi i kości składają się z dwóch okładek, dielektryka, wyprowadzeń, etc. No tak, to czym się różnią od innych? Otóż w przypadku kondensatorów elektrolitycznych dwie „okładki” stanowią dwie elektrody: metalowa i elektrolitowa. Elektrody te są połączone z nóżkami (wyprowadzeniami), a rozdziela je poczciwy dielektryk, w którego rolę wciela się w tym przypadku tlenku metalu, która nota bene wytwarza się na jednej z elektrod (tej metalowej). Dodatkowo warto wspomnieć, że elektroda metalowa zbudowana jest zazwyczaj z aluminium (lub tantalu, wtedy mówi się o kondensatorach elektrolitycznych tantalowych). Wówczas dielektrykiem jest warstewka tlenku glinu.

Elektrolity – bo i z takim potocznym określeniem możesz się niekiedy spotkać – mogą mieć duże pojemności, małą rezystancję i indukcyjność szeregową, ale… Są elementami SPOLARYZOWANYMI. Pamiętaj o tym. Krótko mówiąc – mają plus i minus. O polaryzacji pisałem już wcześniej, teraz tylko przypominam.

Na koniec akapitu wspomnę, że wynalazcą kondensatora elektrolitycznego jest nie kto inny tylko pan Karol Pollak. Urodzony w Sanoku polski przedsiębiorca, wynalazca i elektrotechnik. 🙂

Kondensatory ceramiczne

Był kondensator elektrolityczny, to teraz czas na drugiego gościa – kondensator ceramiczny.

kondensator

Tu właściwości i sam proces wytwarzania, proces technologiczny jest nieco inny. Jak sama nazwa wskazuje, stosuje się tu ceramikę, materiały ceramiczne, czyli takie, w których procesie produkcyjnym istotnym elementem jest obróbka cieplna w wysokiej temperaturze. Tak z kilkaset stopni.

Kolejna ważna sprawa to polaryzacja. Kondensatory ceramiczne są elementami niebiegunowymi, nie musisz się przejmować „którą stroną to wpiąć w obwód żeby dym nie poleciał i żeby działało jak trza”.

Żeby nie było to podam jeszcze taki podstawowy podział kondensatorów ceramicznych. Uwaga podaję:

  • typ 1
  • typ 2
  • typ 3

😀

Jeśli poszukasz trochę w internecie, albo literaturze, to rzeczywiście możesz spotkać się z takim podziałem.

Typ 1 to zazwyczaj kondensatory o niewielkich pojemnościach rzędu kilku, kilkunastu nanofaradów. Typ 2 to tzw. kondensatory ferroelektryczne (możesz wpisać w Google „ceramika ferroelektryczna” – taka ciekawostka). Mają zazwyczaj małe rozmiary w stosunku do pojemności, a także małą wartość ESR. Typ 3 to z kolei tzw. kondensatory półprzewodnikowe. Nie będę się tutaj dłużej rozwodził. Prawda jest taka, że na początku wystarczy byś rozróżniał kondensatory elektrolityczne i ceramiczne, i pamiętaj o polaryzacji. To już będzie dla Ciebie jako początkującego amatora (a może w przyszłości światowej klasy inżyniera?) krok naprzód.

Łączenie kondensatorów – połączenie szeregowe

Jak się łączy kondensatory i co z tego wynika? Ano porównując do rezystorów – w przypadku kondensatorów jest na odwrót. Wzory opisujące połączenie szeregowe kondensatorów są analogiczne do… wzorów opisujących połączenie równoległe rezystorów.

kondensator

Powyżej masz trzy kondensatory połączone ze sobą szeregowo. Swoją drogą – właśnie tak wygląda taki podstawowy symbol samego kondensatora. Pionowe linie – z pustą przerwą pomiędzy nimi – symbolizują okładki kondensatora, natomiast linie poziome to doprowadzenia (nóżki, wyprowadzenia kondensatora). Wracając do meritum, wzór na pojemność zastępczą w takim połączeniu wygląda następująco…

$\rm{\frac{1}{C}=\frac{1}{C_{1}}+\frac{1}{C_{2}}+\frac{1}{C_{3}}+…}$

I tak to wygląda. Dla dwóch kondensatorów połączonych w ten sposób można machnąć taki uproszczony wzór…

$\rm{\frac{1}{C}=\frac{1}{C_{1}}+\frac{1}{C_{2}}}$

$\rm{\frac{1}{C}=\frac{C_{1}+C_{2}}{C_{1}\cdot C_{2}}}$

Wreszcie…

$\rm{C=\frac{C_{1}\cdot C_{2}}{C_{1}+C_{2}}}$

Łączenie kondensatorów – połączenie równoległe

Tu jest podobnie. Mamy analogię pomiędzy wzorem opisującym połączenie szeregowe rezystorów i połączenie równoległe kondensatorów. Na odwrót, proszę Państwa 😉

kondensator

Podobnie jak wcześniej mamy trzy kondensatory. Subtelna różnica polega na tym, że są one połączone równolegle. W tym przypadku po prostu sumujemy. O tak!

$\rm{C=C_{1}+C_{2}+C_{3}}$

Voilà, gotowe!

Gdzież to się stosuje? Czyli kondensator w zastosowaniach wszelakich

Tak gadamy i gadamy (a ściślej piszemy i czytamy) o tych kondensatorach, ale… Jakie są zastosowania kondensatora? Gdzie nasz poczciwy kondensator można spotkać? W sklepie, pubie, a może na Księżycu? Z pewnością… W końcu kondensator jest elementem wielu układów elektronicznych, z których korzystamy na co dzień. Znajdziesz go chociażby w telefonie komórkowym na korbkę smartfonie, którym właśnie robisz sobie selfie (na Instagram, rzecz jasna) przy spienionej latte z mlekiem (albo coś w ten deseń).

Patrząc bardziej przyziemnie, albo elektronicznie – kondensator jest elementem mnóstwa różnego rodzaju układów elektronicznych:

  • układów zasilania (zasilacze transformatorowe, prostowniki, przetwornice impulsowe)
  • układów będących źródłem niepożądanych zakłóceń (jako element przeciwzakłóceniowy)
  • układów czasowych, filtrów RC, filtrów RLC

…a także m.in. do gromadzenia energii elektrycznej —> wygugluj sobie hasło „superkondensator”.

Kończąc…

Dobrnąłeś do końca – gratuluję i się cieszę, bo przecież ten artykuł pisałem właśnie dla Ciebie. Wielu kwestii nie poruszyłem, ale chodziło mi o rozjaśnienie tematu „tym którzy niewiedzą”. Poza tym, gdyby wszystkie szczegóły próbować poruszyć (sam ich zresztą nie znam) – wyszłaby pewnie niezła książka. Zapierająca dech w piersiach historia poczciwego kondensatora, właśnie tak! 😀

Co by nie było za oknem śnieg, a ja mogę Cię zachęcić do polubienia profilu elektroniczny.eu na Facebooku. Wpadnij. Fajnie rzeczy tam są, no i oczywiście zapowiedzi nowych wpisów. W ogóle jeśli masz do mnie jakieś pytania, sugestie, cokolwiek – pisz. Może być w komentarzu pod artykułem.

No to cześć!