Ostatnio skrupulatnie przyglądaliśmy się prądom i napięciom, jakie śmigały sobie w dzielniku napięć. Tak było przy omawianiu pierwszego przykładu. Dziś będzie nieco mniej szczegółowo. Krócej będzie.
Miesiąc: grudzień 2016
Pod koniec ostatniego wpisu, dotyczącego dzielnika napięć, zamieściłem małą zagadkę. Prostą raczej. Do jej ogarnięcia wystarczy rozumieć podstawowe prawa elektrotechniki i trochę pomyśleć. Przy odrobinie szczęścia uda nam się odpowiedzieć bezbłędnie!
Teoria bez praktyki byłaby niczym. Praktyka bez obliczeń również. Stąd dziś artykuł w dużej mierze cyfrowy. Nie ze względu na zera i jedynki rządzące światem. Po prostu trochę się tymi cyframi pobawimy. Policzymy to i tamto. Konkretnie pierwszy z zapowiadanych wcześniej trzech przykładów związanych z rezystorowym dzielnikiem napięć.
Zdarza się, że potrzebujemy kilku napięć o różnych wartościach, a dysponujemy tylko jednym źródłem – zasilaczem, przetwornicą, baterią czy akumulatorem. Z pomocą przychodzi nam dzielnik napięcia, który jest prostym układem elektronicznym złożonym z rezystorów. Dziś właśnie o nim.