Dokładność multimetru, piękna rzecz. Pod jednym z niedawnych wpisów jeden z czytelników wspomniał o, tu cytat, „dokładności pomiarowej podawanej w instrukcji multimetru”. Potem dał mi znać, że chętnie przeczytałby jakiś dłuższy wpis poświęcony tylko temu tematowi. Mówisz masz!
Wspomniany komentarz znalazł się pod artykułem „Dzielnik napięcia – pierwszy przykład”. We wpisie poświęciłem mały fragment właśnie „dokładności multimetru”. Podłapał to Janek, napisał komentarz, a potem zagaił do mnie na fejsie. Temat jak najbardziej ważny i w sumie ciekawy. Myślę, że warto o nim napisać. Tym bardziej, że planowałem to już jakiś czas temu.
Przyznam szczerze, że też kiedyś miałem problem ze skumaniem tego. Ba! Nawet teraz muszę się upewnić czy rzeczywiście nie mijam się z prawdą. Niby prosta rzecz, a jednak może sprawiać problemy.
Postaram się tłumaczyć jak najlepiej. Nie będę jednak wnikał we wszystkie szczegóły. Nie znajdziesz tu raczej wskazówek dotyczących mierników analogowych. Bardziej zajmę się multimetrami cyfrowymi. Oczywiście jeśli czegoś nie powiedziałem, a chciałbyś poczytać na ten temat to pisz w komentarzu. W końcu temat na artykuł wziął się z cyklu #elektroniczneQA 🙂
No to co, chyba nie będę przedłużał? Lećmy z tym!
Dokładność multimetru – stop, Andrzej, na co to komu?
Jest sobie Andrzej. Przykładny mąż i ojciec dwójki dzieci. Lubiany w okolicy właściciel piekarni i cukierni „Słodki Ziutek” słynącej z wybornych wprost pączków. Takich z nadzieniem. Różnym. Nie mylić z różanym. W tłusty czwartek przed „Ziutkiem” ustawiają się tłumy, a policja ma z rana pełne ręce roboty. Zdziwiony? Dobry pączek jest jak wpływowy bloger. Wzbudza emocje. Nikt nie powiedział, że tylko te pozytywne.
Przed „Słodkim Ziutkiem” dochodzi do rękoczynów. Biją się wszyscy. Młodzi i starzy. Ci z laskami i nosiciele szkieł okularowych. Nie pomaga akcja „trzeci pączek gratis”. Etatów na komendzie brakuje, więc i niebieskie siły wsparcia są ograniczone. Jedynym ratunkiem byłoby zatrudnienie filmowego Opałki Marcina.
Na co dzień jednak „Słodki Ziutek” to całkiem zaciszne miejsce. Rzec można życie płynie tam spokojnie. Tak samo jak i Andrzejowi, o którym powinienem pisać. A piszę o „Ziutku”. No dobra, wróćmy jednak do tego Andrzeja. Otóż mili Państwo!
Andrzej jak każdy przeciętny facet ma jakieś hobby. Akurat hobby ma nieprzeciętne, a jest nim elektronika! Nie byle jaka elektronika, Andrzej buduje roboty. Takie chodzące. Kto wie, może zastąpią kiedyś pracowników „Ziutka”? Ludzie po wsi mówią, że piekarz ma też plan na rozwiązanie tłustoczwartkowego problemu. Podobno w ukrytym pod ziemią warsztaciku pracuje nad repliką filmowego „Terminatora”. Ale wiecie, ludzie różne dziwne rzeczy mówią.
Nie będziemy tu jednak snuć teorii spiskowych. Opowiem może o najnowszym dziecku pana Andrzeja. Właściwie to dziecku dla dzieci. Robocie dla dzieci. Teraz chyba jasne. Andrzej chciał skonstruować prostego robota dla swych pociech. Gdyby tak zagłębić się w temat to nie robota, a podstawę robota. Wiesz, taką platformę do przyszłej rozbudowy, modyfikacji. Roboduino? Coś w ten deseń.
Pan Andrzej chciał tym samym zaszczepić w dzieciach miłość do techniki. Zmyślny to chłop, bo stworzył nawet prosty język programowania, dzięki któremu dzieci miały opanować tę przyszłościową sztukę. Nazwał go Ziutava, ze względu na inspirację językiem Java.
Dokładność multimetru – miałeś Andrzej…
Miał Andrzej. Miał multimetr. Piękny, pachnący, dał kiedyś za niego 100 zł na pobliskim pchlim targu. Nie był to jakiś NO NAME. Nie pamiętam już marki, ale uwierz mi. Szrotem bym tego nie nazwał. Miernik był w stanie pomierzyć wszystko czego dusza zapragnie. A że duszy wiele nie było trzeba to wystarczyły podstawowe funkcje. Pomiar napięcia AC/DC, pomiar prądu AC/DC, omomierz, brzęczyk i test diody. Chyba jeszcze pomiar tranzystorów, z którego dumny właściciel nigdy nie korzystał.
Projektował Andrzej swe dzieło. Robot nabierał już kształtów i nawet nieśmiałe rumieńce na blaszanej twarzy dało się dostrzec. Tego dnia plan był prosty. Przeliczyć jeszcze raz przetwornicę impulsową. Zweryfikować projekt. Potem wytrawić płytkę i polutować prototyp. Na koniec testy, nietrudno się domyśleć.
Początkowo Andrzej szedł jak burza. Aż sam się dziwię, jak sobie teraz przypominam. Dokumentacja scalaka, na którym oparte było całe zasilanie? Na stół! Kartka i długopis, i liczymy. Żadnych tam kalkulatorów, arkuszy kalkulacyjnych czy innych wspomagaczy. Prawdziwy „Elektroniczny Ninja” liczy wszystko w pamięci. Jak jest naprawdę zmęczony wyciąga kartkę i długopis, choć niepisana etykieta mówi o ołówku i białej ścianie.
Wiedzieć Wam jednak trzeba, że po ostatniej takiej akcji z ołówkiem żona Andrzeja była… Niezadowolona była, powiedzmy. Usprawiedliwiony jest zatem nasz artysta elektronik. Srogiej kary nie uniknął, ale czy uczy się na błędach? Nie powtarza ich.
Przetwornicę przeliczył. Jeszcze takiego kwiatka narysował w rogu kartki. Ku pobudzeniu kreatywności, ku pokrzepieniu wolnych elektronów. Projekt zweryfikowany i oficjalnie zatwierdzony. Kilka drobnych poprawek w programie Eagle. Jeszcze raz rzut oka na wszystko. Dobra! Cyferki się zgadzają. Elementy też są pod ręką. Teraz tylko trawienie płytki i przedostatni etap, czyli lutowanie.
Łyk wody i można brać się za testy. Cyk zasilacz włączony, nieopodal multimetr. Podłączamy kabelki. Nie działa, tzn. działa, ale nie tak jak Andrzej przykazał.
Nie powiedziałem Wam o jednej istotnej rzeczy. Niby pierdoła. Otóż nasz „Elektroniczny Ninja” nigdy nie zajrzał do instrukcji obsługi multimetru. No dobra, kupił sam multimetr. Bez pudełka, bez instrukcji, (sic!) bez paragonu.
Dokładność multimetru – co ja dla NASA pracuje??!
Nie. Spoko, nie pracujesz też dla DARPA, ani ESA, ani CERN. Nawet rodzima Polska Akademia Nauk nie ma dla Ciebie zleceń. Andrzej, ogarnij się. Nikt na Ciebie nie krzyczy. Wiem, że to może wydawać się smutne, ale oni nawet o Tobie nie wiedzą. Chyba.
Wracając jednak do sprawy multimetru. Fakt nieposiadania instrukcji nie jest usprawiedliwieniem. Zazwyczaj manuale są dostępne w internecie. Tak też było z tym modelem. Wiecie jak to jest. Po pierwsze nie chce się. Po drugie czasem w człowieku siedzi leń, który coś mówi. Śmieje się. Sypie sarkazmem jak śnieg na pierwszego maja.
Andrzej uległ leniowi, a ten uważnie przyglądał się sromotnej porażce. Przy projekcie przetwornicy nasz przyjaciel dobrał jakieś dziwne wartości. W ogóle ta przetwornica jakaś kosmiczna. Jakby się temu bliżej przyjrzeć to wystarczy niewielka odchyłka jakiegoś elementu i boom. W najgorszym wypadku. W najlepszym nie będzie działać jak chcemy, albo w ogóle nie ruszy.
A przecież mówił, że to nie dla NASA. To do użytku domowego. Dla dzieci.
Zmyślny piekarz stwierdził, że działa, ale właśnie „nie rusza”. Ano okazało się, że multimetr choć świetny to nie był dość precyzyjny. Co z tego, że Andrzej zmierzył wartość rezystora. Co z tego, że się zgadzało. Owszem, zgadzało się. Szkopuł w tkwił w dokładności multimetru.
Po pierwsze zgadzało się „prawie”. Przy tej pokręconej przetwornicy „prawie” to było trochę za dużo. Albo za mało. Zależy jak spojrzeć. Po prostu pomiar nie był wystarczająco dokładny. Druga sprawa to nieznajomość instrukcji. Gdyby nasz bohater zajrzał do niej wiedziałby co nieco. Na przykład znałby dokładność pomiaru rezystancji. Dowiedziałby się, że guzik! Tym multimetrem nie zmierzy z taką dokładnością, jaką sobie założył. Nie ma bata!
Stary anglik kiedyś powiedział. Suchar taki trochę. Bo po angielsku „multimetr” to „multimeter”. Anglik przyjechał na wakacje do domku letniskowego. Wpadał do piekarni po bułki, zawsze raniutko, wcześniutko. Było to niedługo po historii z przetwornicą. Andrzej musiał z kimś o tym porozmawiać. Na koniec anglik skomentował całą sytuację: „Miałeś Andrzej multimeter – ostał Ci się jeno sweater”.
Także pamiętaj drogi czytelniku. Nie zawsze dokładność multimetru jest kluczowa. Warto jednak mieć o niej pojęcie.
Nie bądź jak Andrzej. Czytaj instrukcję obsługi.
Nie bądź jak Andrzej. Poznaj dokładność swojego multimetru.
Bądź jak Andrzej. Buduj chodzące roboty.
Skąd znam całą historię? Cóż… I ja tam byłem. Miód i mleko ukradkiem piłem!
Dokładność multimetru – rzut oka na tabelki
Zazwyczaj w instrukcji multimetru jest podana taka tabelka. Wzory chyba nie zawsze się podaje. Choć gdzieś już widziałem instrukcję z dokładniejszym opisem.
Tak wygląda owa tabelka dla pomiaru napięcia stałego (DC). Pochodzi ona z instrukcji multimetru cyfrowego Sanwa PC5000a. Jak widać czasem dla kilku zakresów dokładność multimetru jest określona tak samo.
Ten sam multimetr, lecz inny pomiar. Tym razem pojemność kondensatorów. Jak widać dla zakresów 50.00nF i 500.0nF mamy taką samą dokładność. Mogłaby być zatem podana w jednym wierszu. Cóż, jest jak jest, nie przeszkadza to w niczym. Mamy też adnotację informującą, że podane dokładności są określone dla kondensatorów foliowych. Dla innych *może być* lepiej. Dobrze, że nie gorzej : )
Teraz z innej beczki. Zdjęcie fragmentu instrukcji multimetru UNI-T UT33C. Pierwsza tabelka dotyczy napięcia stałego, druga przemiennego. Mamy też informacje o zabezpieczeniu w kolumnie „overload protection”.
No i ostatnio rzut oka na instrukcję. Znowu UNI-T UT33C. Tym razem jednak informacja o dokładności pomiaru temperatury.
No… To tak to ogólnie wygląda.
Dokładność multimetru – co znaczą te wzory w instrukcjach?
Dokładność jest tu podana w sposób, z jakim spotkasz się najczęściej. Według wzoru…
±(a% rdg + b ⋅ dgt)
Jak zrozumiesz ten wzór to ogarniesz większość multimetrów. Będziesz czuł o co chodzi.
Te magiczne symbole
Co oznacza „a”, co oznacza „b”? Co kryje się pod skrótami „rdg” oraz „dgt”? Nie, to nie jakieś magiczne zaklęcia. To też nie polecenia terminala w Linuksie. Ani kod zniżkowy, ani nazwy służb specjalnych w San Escobar.
Najpierw zwróć uwagę na znak ±, niby pierdoła, ale bardzo ważna. Symbol ten oznacza, że mówimy tu o możliwej odchyłce w dwie strony. Przykładowo mierzysz wartość pojemności kondensatora. Wychodzi 100nF. Odchyłka to ±5%. Domyślasz się zapewne co to znaczy. Te 100nF to wartość zmierzona. W rzeczywistości pomiar obarczony jest błędem. Tak naprawdę pojemność kondensatora na pewno zawiera się pomiędzy 95nF a 105nF.
Co kryje się pod literkami 'a’ i 'b’?
Współczynniki te odczytujemy wprost z tabelki. Współczynnik „a”, albo „a%” to pierwsza część członu określającego dokładność multimetru. Tą procentową wartość będziemy później mnożyć przez wartość odczytaną z miernika. Jest to tzw. „procent odczytu”, albo „procent wartości zmierzonej”.
Drugi ze współczynników oczywiście też odczytujemy z tabelki. Współczynnik „b” to po prostu cyfra. Nazywany jest często „wartością najmniej znaczącej cyfry”. Mnoży się go przez rozdzielczość odczytu. Jeśli wynik to 7.024 to znaczy, że rozdzielczość wynosi 0.001.
Tak to wygląda w tabelce. Tu akurat mamy pomiar temperatury. Możesz sobie teraz porównać to z wcześniej wspomnianym wzorem ±(a% rdg + b ⋅ dgt). Przykładowo postaw sobie obok dokładność multimetru dla zakresu temperatur 150°C~`1000°C. Jest ona opisana jako ±(1.5%+15).
Magiczne trójznaki 'rdg’ i 'dgt’?
Jeśli uważnie czytałeś (a wierzę, że tak było!) to już wiesz, co to za skróty. „rdg” to oczywiście skrót pochodzący od angielskiego słówka „reading”. Oznacza wartość zmierzoną, odczytaną, albo po prostu odczyt. To jest ta wartość, którą odczytujesz wprost z ekraniku swojego miernika.
To jest wartość przykładowego pomiaru rezystancji. Rezystor ma wartość znamionową 10k, a multimetr to Sanwa PC5000a.
Z innej beczki. Przykładowy pomiar temperatury (w pokoju). Tym razem multimetr to poczciwy UNI-T UT33C.
Drugi skrót to „dgt”. Jak łatwo się domyślić również ma on swoją genezę w języku angielskim. Pochodzi od słówka „digit” oznaczającego „cyfrę”. My rozumiemy przez to rozdzielczość odczytu. Albo wartość najmniej znaczącej cyfry. Przykładem niech będzie pomiar prądu. Zmierzyliśmy 2.042A. Jak widać wynik mamy z dokładnością do 0.001A. W istocie to jest właśnie nasza rozdzielczość, nasze „dgt” równe jest 0.001.
- 239.531V to rozdzielczość 0.001V
- 33.57Ω to rozdzielczość 0.01Ω
- 553°C to rozdzielczość rzędu 1°C
Jeśli wiesz już co mniej więcej oznacza zapis ±(a% rdg + b ⋅ dgt) to możemy lecieć dalej.
Dokładność multimetru – na praktykę przyszedł czas!
To co, może zrobimy sobie jakiś przykład? Niech na początek będzie jakiś prosty, wyssany z palca!
Swoją drogą, ciekawe jaką dokładność (albo niedokładność) ma poczciwy paluch? Wiesz? Ja nie.
Mniejsza o to. Przykładzik miał być.
Zbierzmy teorię do kupy!
Przypomnijmy na początek nasz wzór.
±(a% rdg + b ⋅ dgt)
Jeśli ktoś jeszcze nie do końca ogarnia to usystematyzujmy to:
- a% oznacza procent wartości odczytanej wprost z ekranu multimetru
- b to waga cyfry najmniej znaczącej
- rdg to wartość odczytana wprost z miernika (nasz pomiar)
- dgt to z kolei rozdzielczość odczytu
„a%” oraz „b” odczytujemy z tabelki w instrukcji multimetru. Te dane podaje nam producent sprzętu pomiarowego. Oczywiście mogą się różnić dla poszczególnych zakresów. Inną wartość współczynnika „a%” możemy mieć dla zakresu do 500mV, a inną dla zakresu do 20kV.
„rdg” to nasz pomiar. Wartość jaką widzimy na ekranie miernika. Z kolei „dgt” to rozdzielczość odczytu. Jeśli wynik to 5.233Ω wówczas rozdzielczość wynosi 0.001. Z innej beczki, wynik 3.91V to rozdzielczość 0.01. Po prostu interesuje na dokładność, z jaką podawany jest sam wynik na ekranie.
Czas na „przykład wyssany z palca”!
Wyobraź sobie, że stałeś się szczęśliwym posiadaczem unikatowego miernika cyfrowego FINGER TURBO 3000+. Nie byle jaki to miernik. Mocny, przemysłowy, takie „heavy duty” trochę. Pozwala na pomiar napięcia, prądu, rezystancji, a nawet temperatury. Ciekawostką jest, że oprócz typowego pomiar temperatury sondą, producent wyposażył multimetr w… Pirometr, czyli termometr bezdotykowy. Jego precyzja nie jest idealna, ale przyznasz, że to ciekawy bajer. Jeszcze tylko kamery termowizyjnej brakuje. Ale to już raczej nie ten próg cenowy. Dałeś za niego jedyne 199.99 zł. W sklepie pod adresem sklep.elektroniczny.eu rzecz jasna!
Przyszedł czas na pierwsze testy. Oczywiście nie chcesz być jak Andrzej i uczysz się na błędach innych. W jednej ręce trzymasz multimetr, a w drugiej instrukcję obsługi. Na pierwszy ogień wziąłeś pomiar napięcia stałego. Mierzysz sobie napięcie na zaciskach świeżo zakupionej baterii 9V. Wyszło 9.521V. Ładnie.
Te 9.521V to będzie nasza wartość odczytana z multimetru, czyli rdg. Od razu mamy też rozdzielczość dgt, czyli 0.001V. Brakuje nam tylko współczynników, które odczytamy z tabelki. Rzut oka na spis treści, szast prast i mamy tabelkę dokładności dla pomiaru napięcia.
Zakres pomiarowy | Dokładność pomiaru |
300 mV | ±(0.1%+2) |
3.000 V | ±(0.3%+2) |
30.000 V | ±(0.6%+3) |
300.00 V | ±(0.8%+5) |
Jak widać dla interesującego nas zakresu „do 30.000V” dokładność multimetru opisana jest jako…
0.06%+3
Chyba już wiesz co to oznacza? Współczynnik „a%” to 0.06%, z kolei współczynnik „b” równa się 3. Mamy wszystko możemy więc zebrać to do kupy.
- rdg równa się 9.521V
- dgt wynosi 0.001V
- a% to 0.06%
- b to 3
Wszystko. Teraz wystarczy policzyć!
±(a% rdg + b ⋅ dgt)
±(0.06% ⋅ 9.521V + 3 ⋅ 0.001V)
±(0,0057126V + 0.003V)
±(0,0057126V + 0.003V)
±0,0087126V
Jako że wyniki na wyświetlaczu (nasze rdg) są podawane co do jednej tysięcznej wolta, zaokrąglimy to.
±0,009V
Mamy naszą dokładność. Teraz chcąc być w 100% uczciwi możemy podać wynik w takiej postaci.
(9.521±0,009)V
Oznacza to, że rzeczywista wartość (po uwzględnieniu błędu) zawiera się pomiędzy 9.512V a 9.530V.
Wszystko jasne? Nigdzie się nie pomyliłem? : )
Dokładność multimetru – Sanwa PC5000a
Zrobimy sobie jeszcze dwa takie praktyczne przykłady. Tym razem będą one bardziej *z życia wzięte*. Najpierw pomierzymy coś Sanwą PC5000a, a potem multimetrem UNI-T UT33C. Oczywiście na koniec każdego z przykładów ogarniemy jeszcze tytułową *dokładność multimetru*. To co mierzymy? Może rezystancję? Pojemność kondensatora? A może jedno i drugie!
Pomiar rezystancji – Sanwa PC5000a
Weźmiemy sobie rezystor o rezystancji znamionowej 10kΩ. Jego moc znamionowa to 1W, a tolerancja 1%. Zdjęcie takiego pomiaru widziałeś już wcześniej. Pożyczymy je sobie jeszcze raz.
Jak widać wartość zmierzona to 9.949kΩ. Jaka jest dokładność pomiaru? Zajrzyjmy do tabelki!
W tym przypadku interesuje Cię zakres *do 50.000kΩ*. Jego dokładność jest opisana jako 0.2%+6. Wszystko zatem wiemy.
- współczynnik a% równa się 0.2%
- współczynnik b równy jest 6
- rdg to 9.949kΩ
- dgt to 0.001kΩ lub po prostu 1Ω
Nasz wzór wyglądał tak.
±(a% rdg + b ⋅ dgt)
Liczymy więc.
±(0.2% ⋅ 9.949 + 6 ⋅ 0.001)kΩ
±(0.019898 + 0.006)kΩ
±(0.020 + 0.006)kΩ
±0.026kΩ
Dokładność, albo jak kto woli niedokładność naszego pomiaru wynosi ±0.026kΩ. Oznacza to, że dla wartości zmierzonej 9.949kΩ mamy wartość rzeczywistą pomiędzy 9.923kΩ a 9.975kΩ. Procentowo ±0.026kΩ to niespełna ±0.3% dla naszego pomiaru.
Dla przypomnienia rezystor miał tolerancję 1%, czyli mógł mieć wartość pomiędzy 9.9kΩ a 10.1kΩ. Wg pomiaru z uwzględnieniem dokładności rzeczywista wartość rezystancji zawiera się pomiędzy 9.923kΩ i 9.975kΩ. Wszystek się zgadza!
Teraz ogarniemy sobie jeszcze pomiar pojemności z użyciem tego samego multimetru.
Pomiar pojemności kondensatora – Sanwa PC5000a
Weźmiemy sobie kondensator elektrolityczny o pojemności znamionowej 1000µF, czyli *tysiąca mikrofaradów*. W sumie tolerancji nie znam, ale raczej nie jest to zbyt *precyzyjny* kondensator. Jego parametr ESR też pewnie nie należy do najniższych.
Wyjszło nam na wyświetlaczu 921µF. Ani mniej, ani więcej. Spora odchyłka. No a nie uwzględniliśmy jeszcze dokładności!
Teraz już wszystko mamy. Interesuje nas ostatnio zakres, czyli do 9999µF. Jak łatwo się domyśleć jest on najmniej dokładny.
- współczynnik a% wynosi 5.0%
- współczynnik b równa się 5
- wartość zmierzona rdg to 921µF
- wartość dgt to po prostu 1 (słownie: „jeden”)
Pamiętasz wzór?
±(a% rdg + b ⋅ dgt)
Nie pozostaje nam nic innego, jak wziąć się za obliczenia. Proste są.
±(5% ⋅ 921+ 5 ⋅ 1)µF
±(46.05+ 5)µF
±(46+ 5)µF
±51µF
Możliwa odchyłka do ±51µF. Rzeczywista wartość tego kondensatora mieści się zatem pomiędzy 870µF a 972µF. Nie jest to raczej kondensator przeznaczony do turboprecyzyjnych zastosowań. Od biedy – ujdzie.
To jeszcze nie koniec!
Teraz weźmiemy sobie drugi multimetr i zmierzymy napięcie. Na wyjściu zasilacza. Jak szaleć to szaleć!
Dokładność multimetru – UNI-T UT33C
Sanwą pomierzyliśmy to co powinno być *w miarę* niezmienne. Teraz zajmiemy się tym, co jest związane z przepływem prądu. Zmierzymy napięcie elektryczne.
Pomiar napięcia stałego – UNI-T UT33C
Odpalamy zasilacz, ustawiamy na wyjściu 12V. Podłączamy multimetr i sprawdzamy czy nas nie okłamują!
Ustawiliśmy multimetr na zakres *do 20V* i… Chyba nie jest tak źle, bo wynik to równe 12.00V. Jak się ma do tego dokładność tego miernika? Sprawdźmy.
Interesuje Cię ta pierwsza tabelka, czyli „DC Voltage”. W istocie mierzyliśmy napięcie prądu stałego (DC). Zakres to *do 20V*. Dla tegoż zakresu dokładność multimetru jest opisana jako ±(0.5%+2). Podsumujmy co już wiemy!
- współczynnik a% równy jest 0.5%
- współczynnik b wynosi 2
- rdg to 12.00V
- dgt to 0.01V
Krótko, zwięźle i na temat. Lećmy z obliczeniami.
±(a% rdg + b ⋅ dgt)
±(0.5% ⋅ 12.00 + 2 ⋅ 0.01)V
±(0.5% ⋅ 12.00 + 2 ⋅ 0.01)V
±(0.06 + 0.02)V
±0.08V
Dokładność naszego pomiaru to ±0.08V. Wyszło nam 12.00V. W rzeczywistości wynik po uwzględnieniu dokładności multimetru mieści się gdzieś pomiędzy 11.92V a 12.08V. To i tak całkiem nieźle!
Dokładność multimetru – słów kilka na kóniec
Miało być krótko… No, ale wiesz jak to jest. Chyba nie będziesz zła, albo zły? Od nadmiaru wiedzy głowa nie boli, a portfel rośnie! Podobno.
Na blogu pojawiło się już kilka innych artykułów związanych z pomiarami. Jeśli chcesz zajrzeć to podrzucam linki.
- Wpis o tym jak wybrać swój (nie)pierwszy multimetr: „Multimetr dla początkującego – jaki kupić?”
- Wpis o pomiarze napięcia stałego: „Jak zmierzyć napięcie elektryczne multimetrem?”
Oczywiście mój blog to niejedyne (ale bardzo ładne, przyznasz!) źródło wiedzy. Jeszcze coś Ci podrzucę. Z zaprzyjaźnionego bloga, również bardzo dobrego!
- O tym, czym się sugerować przy wyborze multimetru: „Czym się sugerować przy wyborze multimetru?”
- O pomiarach napięcia: „Multimetr pierwsze starcie – pomiar napięcia”
To by było na tyle. Podobało się? Masz jakieś pytania? Gdzieś popełniłem błąd? Daj znać w komentarzu!