Rok świetlny. Zajmujemy się diodami świecącymi. Obliczamy jakieś rezystancje, budujemy migacze LED oparte o nieśmiertelne układy scalone NE555. Wszystko po to, by… No właśnie. Wyemitować fotony, wyprodukować światło. Rozświetlić ich blaskiem mrok kwadrans po północy. Tylko gdzie to światło ulatuje? Co jeszcze ciekawsze – z jaką prędkością?